Playing via Spotify Playing via YouTube
Skip to YouTube video

Loading player…

Scrobble from Spotify?

Connect your Spotify account to your Last.fm account and scrobble everything you listen to, from any Spotify app on any device or platform.

Connect to Spotify

Dismiss

Lyrics

Telefon dzwoni, próbuję spać,
Moje demony mówią coś w snach.
Budzą mnie kurwa, muszą mnie znać.
Nie wiem czy śnię, może to kac.
Otwieram oczy, przecieram je.
Poprzedniej nocy kłania się dzień.
Musiałem ćpać albo wlać tyle,
Że nie wiem, gdzie byłem, zgubiłem cię.
Czasami chciałbym być tak
Ekonomiczny jak fura na gaz
I paść po dwóch piwkach
Jak wczoraj, myślę, wziąć po drugim pół litra na twarz.
Szybko znika tam czas,
Pamięć i hajs, wiem, że to znasz.
Miasto i kraj, w którym mieszkasz.
W godle jest orzeł, więc musi być reszka.
Na moim koncie brakuje zera,
W mojej pamięci znikło sześć godzin.
Nie było łóżka, lecz był tam materac, a
Ja pamiętam tylko jej nogi.
Zbieram ciuchy z podłogi w łazience,
W lustrze widzę jakiegoś odmieńca.
Wszędzie sińce, a ręce i palce
Dają do myślenia jak krew w umywalce.
2KC popijam wodą
Jakbym zacierał ślady po walce.
Gdzie są klucze do samochodu?
Kurwa, jak ja wróciłem do domu?

Ten dzień minie i
Wszystko przejdzie mi,
Ale dziś dosyć mam, chcę gdzieś wreszcie wyjść.
Obraz tańczy znów i zakrzywia się,
Nie odbieram telefonów, nie chcę wiedzieć, że
Tam, gdzie byłem, tam, gdzie byłem, tam, gdzie byłem coś
Znów zrobiłem, znów zrobiłem, znów zrobiłem, bo
Dużo piłem, dużo piłem, dużo piłem, wciąż
Boję się tych telefonów dzień po.
Tam, gdzie byłem, tam, gdzie byłem, tam, gdzie byłem coś
Znów zrobiłem, znów zrobiłem, znów zrobiłem, bo
Dużo piłem, dużo piłem, dużo piłem, wciąż
Boję się tych informacji dzień po.

Lyrics continue below...

Don't want to see ads? Upgrade Now

Telefon dzwoni, znów nie odbieram,
W popielniczce tli się papieros i
Półprzytomnie wstaję z fotela,
A widok tańczy jak Rafał Maserak, mam
Ślady paznokci na moim torsie
I zdarte kolana, ona pewnie łokcie, nie
Miałem w planach pić do rana,
Ale była tam sama i piła szampana.
Zrobiło się późno i miło,
Red Bull, lufka, lód, Nemiroff.
Nie pamiętam, co później było,
Ale tamte nawyki chyba już mi nie miną.
Mam tiki i lęki
I chętnie zajrzałbym znów do butelki,
Bo choć kręcą mnie tylko panienki,
To boję się, że mogę mieć AIDS jak Tom Hanks z "Filadelfii".
Tak więc no thanks, nigdy więcej.
Powtarzam to sobie jak magiczne zaklęcie,
Choć wiem, że zmienię zdanie przy kolejnym weekendzie.
Chyba pójdę do psychoterapeuty jak
Tony Soprano do doktor Melfi.
Tak wiem, że dzień dzisiejszy minie i
Chyba sprawdzę co grają w kinie dziś, bo w sumie
Lubię swoje kace, choć czasem czuję
I myślę, że chyba zaraz zwariuję,
To w rezultacie mnie to jakoś luzuje.
Nie wiem jaka jest twoja recepta,
By żyć tu, mieć coś, czuć coś i przetrwać,
Ale ja muszę się czasem zbesztać,
Poczuć granice, alkohole wymieszać.
I pewnie jakiś znany psycholog powiedziałby mi, że mam brać Xanax, ale ja wolę
Mieć swój luz, czuć swój puls i tylko w tym czasem tracić kontrolę.

Ten dzień minie i
Wszystko przejdzie mi,
Ale dziś dosyć mam, chcę gdzieś wreszcie wyjść.
Obraz tańczy znów i zakrzywia się,
Nie odbieram telefonów, nie chcę wiedzieć, że
Tam, gdzie byłem, tam, gdzie byłem, tam, gdzie byłem coś
Znów zrobiłem, znów zrobiłem, znów zrobiłem, bo
Dużo piłem, dużo piłem, dużo piłem, wciąż
Boję się tych telefonów dzień po.
Tam, gdzie byłem, tam, gdzie byłem, tam, gdzie byłem coś
Znów zrobiłem, znów zrobiłem, znów zrobiłem, bo
Dużo piłem, dużo piłem, dużo piłem, wciąż
Boję się tych informacji dzień po.

Ten dzień minie i
Wszystko przejdzie mi,
Ale dziś dosyć mam, chcę gdzieś wreszcie wyjść.
Obraz tańczy znów i zakrzywia się,
Nie odbieram telefonów, nie chcę wiedzieć, że
Tam, gdzie byłem, tam, gdzie byłem, tam, gdzie byłem coś
Znów zrobiłem, znów zrobiłem, znów zrobiłem, bo
Dużo piłem, dużo piłem, dużo piłem, wciąż
Boję się tych telefonów dzień po.
Tam, gdzie byłem, tam, gdzie byłem, tam, gdzie byłem coś
Znów zrobiłem, znów zrobiłem, znów zrobiłem, bo
Dużo piłem, dużo piłem, dużo piłem, wciąż
Boję się tych informacji dzień po.

Writer(s): Jan Pawel Kaplinski, Jaroslaw Marek Polak

Don't want to see ads? Upgrade Now

Similar Tracks

API Calls