Playing via Spotify Playing via YouTube
Skip to YouTube video

Loading player…

Scrobble from Spotify?

Connect your Spotify account to your Last.fm account and scrobble everything you listen to, from any Spotify app on any device or platform.

Connect to Spotify

Dismiss

Lyrics

Zamknięty w rozsądku granicach niczym w Alcatraz
Choć wierzę, że na końcu życia stworzę Tadż Mahal
Świat, nasze sprawy
Między palcami przepływają plany, świat, nasze sprawy

Zamknięty w rozsądku granicach niczym w Alcatraz
Choć wierzę, że na końcu życia stworzę Tadż Mahal
Świat, nasze sprawy
Między palcami przepływają plany, świat, nasze sprawy

Lyrics continue below...

Don't want to see ads? Upgrade Now

Zatkane centrum, uwięziony w aucie przez czasu wehikuł
Wsłuchuję się w muzyki nieskończony zasób na nośniku
Wielu ma wielkie ego, lekką mowę do tworzenia mitów
A co jedynie ich unosi w życiu to godziny szczytu
Widzę w lusterku pannę jak bluźni na mnie, grożąc mi ręką
Wygląda to przezabawnie
Nie wie, że nerwy wpływają ze szkodą na piękno?
Przyglądam się jej dokładniej, jak puka swe czoło z agresją
Chyba ją wczoraj spotkałem
Poważnie, prosiła o zdjęcie tuż obok pod Tesco
Z ruchu jej ust łatwo przeczytać czyim jestem synem
Jeszcze wysiądzie z auta, istna komedia jak w kinie; Kiler
Może to karma, myślę, co ja jej zrobiłem? Chwilę
Po co ta egzaltacja, patrząc na nią, nie wierzę, w co widzę
Czekaj, zaczyna się akcja, słyszę jak trzasnęła drzwiami
Spokojnie w lusterku obserwuję
Bacznie jak rośnie moc oburzenia na twarzy
Czuję, że idzie, więc otwieram okno
Czekam na to, co się teraz wydarzy
"O matko, to Pan" i widzę ten wyraz
Wstydu, moment zwątpienia w zamiary

Zamknięty w rozsądku granicach niczym w Alcatraz
Choć wierzę, że na końcu życia stworzę Tadż Mahal
Świat, nasze sprawy
Między palcami przepływają plany, świat, nasze sprawy

Zamknięty w rozsądku granicach niczym w Alcatraz
Choć wierzę, że na końcu życia stworzę Tadż Mahal
Świat, nasze sprawy
Między palcami przepływają plany, świat, nasze sprawy

Tego samego miasta centrum, korki pięć po siedemnastej
Stoję na światłach w miejscu tym samym, co stoję niemal zawsze
Słuchając radia, nie mam płyt, ktoś je stąd zakosił ukradkiem
Bateria padła w telefonie - miejsce z nadgryzionym jabłkiem
Miałem podjechać do studia, jak patrzę na zegar, to wiem, że nie zdążę
Trudno, nie mam władzy na losem, co swoim rządzeniem ręce mi wiąże
Zrobię to jutro, a jak się okaże, że będzie z tym problem?
Pieprzona bateria
Zadzwoniłbym sprawdzić, czy studio przypadkiem jeszcze jest wolne
Odpływam w myślach, tam gdzie mojej pracy grafik
Choć nie ma wyjścia, wierzę, że się da inne daty wyznaczyć
Nie lubię żyć tak, wierząc w ślepy fart, liczyć, że coś się trafi
Kolejna misja, by zatrzymać czas niczym na fotografii
Myśląc, że nic gorszego nie może się dzisiaj wydarzyć
Wjechałem w typa, co na skuterze przemykał w pośpiechu między autami
Koniec, wychodzę sprawdzić, czy żyje, jak bardzo jest połamany
Nagle słyszę "Podpiszesz mi płytę? Zrobimy zdjęcie i nie było sprawy"

Zamknięty w rozsądku granicach niczym w Alcatraz
Choć wierzę, że na końcu życia stworzę Tadż Mahal
Świat, nasze sprawy
Między palcami przepływają plany, świat, nasze sprawy

Zamknięty w rozsądku granicach niczym w Alcatraz
Choć wierzę, że na końcu życia stworzę Tadż Mahal
Świat, nasze sprawy
Między palcami przepływają plany, świat, nasze sprawy

Writer(s): David John Rogers, Marc Bucci

Don't want to see ads? Upgrade Now

Similar Tracks

API Calls