Playing via Spotify Playing via YouTube
Skip to YouTube video

Loading player…

Scrobble from Spotify?

Connect your Spotify account to your Last.fm account and scrobble everything you listen to, from any Spotify app on any device or platform.

Connect to Spotify

Dismiss

Lyrics

Westchnąłem okropnie
Głębokim oddechem
Tak, że wyszedłem ze środka siebie
Znów na polanę, na łąkę.
Teraz tu szron na trawie lśnił
A oddech zawisł
W postaci mgły
Na kilka chwil
Jak dym.
Zadrżałem z zimna,
I ze wspomnień
Szelestu chrust z oddali...
Grzybiarz to czy zwierz?
Nie pomnę...
Szadź tu
Skrzy się lśni,
Ach! Zmierzch już
Jesienny i zły,
A we mnie skrzył się
Widm bezkresnych szereg.
Wwiercam wzrok w widnokrąg
Zmierzchający
Tam mogło przecież jeszcze świecić
Wspomnienie treści...
Lecz nie.
Zza mgły jedynie
Ryk przeciągły planet
Milczał swą nałogową odpowiedź,
Co tak ładnie powiedział Barańczak
W Widokówce z tego świata.
Ślad fosforyczny w pamięci
Jak by ktoś garścią bozonów
W oczy sypnął
I zwiał.

A niech mnie!
Tam zza krzaka,
Szok.
Lecz jak by oko wykol
Łysnął żubr
I zniknął.
Łysnął?
Żubr fakt,
Czy omam?
Czy?. Ooooo mam
Plecy zziębnięte, bolesne,
Ooooo i mam dreszcze
I ciernie na głowie
Cholernie się czuję,
Niepięknie, niedobrze,
Ach! Tego by jeszcze
Podniosłem się
Wreszcie
I w trosce o zdrowie
Upadłem z powrotem
Co nie takie proste
Bo dokąd?
Powiodłem wzrokiem
Wskroś okolicy,
Kompletny rozziew doznań,
Lecz widzę,
To Stoki
To obok żwirowni,
Taka dzielnica rolna,
Tam dalej ulica Pomorska
Bez trudu złapałem taksę
I tak se
Jadę z powrotem
Do pierwszego wersu...

Writer(s): Piotr Rogucki, Adam Maciej Marszalkowski, Marcin Jerzy Kobza, Rafal Wojciech Matuszak, Dominik Pawel Witczak

Don't want to see ads? Upgrade Now

API Calls